TRÓJKA HULTAJSKA (1937)
Komedia
Reżyseria
Henryk Szaro
Wytwórnia
FEMIKA-FILM
Zarys fabuły*
Ignacy Wiórek, czeladnik stolarski kocha Lusię, córkę majstra Stolarskiego. Ten jednak chce ją wydać za mąż za kominiarza Wyciora, wdowca z szóstką dzieci. Po sprzeczce z majstrem Ignacy opuszcza warsztat i rusza w świat szukać szczęścia. Po drodze spotyka Igiełkę, czeladnika krawieckiego oraz Szydełkę, czeladnika szewskiego. Razem docierają do Warszawy, gdzie kupują los na loterii i wygrywają milion. Dzielą się wygraną i umawiają na spotkanie za rok w gospodzie ''Pod fartuszkiem'' i każdy rusza w swoją stronę...
W rolach wiodących
Stanisław Sielański | Apolinary Igiełka, czeladnik krawiecki |
Józef Kondrat | Ignacy Wiórek, czeladnik stolarski |
Stanisław Woliński | Józef Szydełko, czeladnik szewski |
W pozostałych
Edmund Biernacki | Poczciwiec |
Józef Orwid | Stolarski, majster stolarski |
Tamara Wiszniewska | Ludwika „Ludka”, córka Stolarskiego |
Zofia Ordyńska | Maria, żona Stolarskiego |
Antoni Szczerba-Ferski | Wycior, majster kominiarski |
Tadeusz Fijewski | Tadeusz, najstarszy syn Wyciora |
Wincenty Łoskot | majster krawiecki |
Aniela Rolandowa | Kasia, służąca majstra krawieckiego |
Ludwik Sempoliński | autor wiersza dla Wyciora |
Ina Benita | Inez |
Władysław Grabowski | Ryszard Farfacki, kuzyn Inez |
Czesław Skonieczny | właściciel gospody „Pod fartuszkiem” |
Mela Kubańska | Basia, kelnerka w gospodzie „Pod fartuszkiem” |
Czesław Kaden | gość w gospodzie „Pod fartuszkiem” |
Irena Skwierczyńska | ciotka Igiełki, właścicielka karuzeli |
Helena Zarembina | znajoma ciotki Igiełki |
Janusz Srebrzycki | sekretarz w pałacu Igiełki |
Leon Łuszczewski | książę kaukaski, gość na przyjęciu w pałacu Igiełki |
Aleksander Bogusiński | hrabia de La Mula |
oraz | |
Tadeusz Faliszewski | śpiewak w knajpie |
i inni |
Oprawa muzyczna
Muzykę skomponował Henryk Wars, autorem słów piosenek jest Emanuel Schlechter. W epizodycznej roli gościa w knajpie występuje jeden z najpopularniejszych piosenkarzy okresu międzywojennego Tadeusz Faliszewski.
Piosenka
tytuł nieznany
śpiewa
Józef Kondrat
I zbuduję ci domeczek
Nad brzegiem ruczaju
I będziemy razem, i będziemy razem
Żyli w nim, jak w raju
Żyli w nim, jak w raju
A w domeczku naszym będą
Kwitły jaśminy
I będą pachniały, i będą pachniały
Dla mojej dziewczyny
I będą pachniały, i będą pachniały
Dla mojej dziewczyny
Po podwórku latać będą
Kury, kaczki, gęsie
I nam gdakać będą, i nam gęgać będą
Daj wam Boże szczęście
Gda, gda, gda, gda, gda, gda
Daj Wam Boże szczęście
I będziemy w tym domeczku
Szczęśliwi, weseli
I nas żadna siła, i nas żadna siła
Nigdy nie rozdzieli
Nigdy nie rozdzieli
Piosenka
tytuł nieznany
śpiewają
Józef Kondrat
Józef Orwid
Dalej precz, dalej precz
Bierz manatki swe
I jazda, mówię, stąd
Wielka rzecz, wielka rzecz
Mogę, czemu nie
No to szybko, won
Minie rok, minie dwa
Pożałuje pan
Swoich własnych słów
Ale cóż, jak pan chce
No to idę już
Panie majster, bądź pan zdrów
I pamiętaj, że od dziś
Już nie wolno ci tu przyjść
Bo dla ciebie u mnie w domu
Nie ma miejsca już od dziś
Panie majster, nie krzycz pan
Wszędzie na świecie miejsca dość
Nie krzycz pan
Pójdę, poszukam, znajdę coś
Nie krzycz pan
W świecie, przeważnie, bywa tak
Raz biduje się, raz głoduje się
Nagle zdarza się jakiś cud
Los odwraca się
Człek wzbogaca się
I wszystkiego ma w bród
Piosenka
tytuł nieznany
śpiewają
Józef Kondrat
Stanisław Woliński
Stanisław Sielański
Stolarz heblował deski, deszczułki
I patrzył w niebo w zwinne jaskółki
Tak długo patrzył, aż na myśl wpadł
Że lepiej będzie pofrunąć w świat
Krawiec zeszywał dziureczki, dziurki
A chciał ubierać królewskie córki
Gdy miał już dosyć dziurek i łat
Zebrał manatki i ruszył w świat
Szewc robił buty, ładne, ładniutkie
Aż wypił całą w miasteczku wódkę
Gdy wódki zbrakło, ze strachu zbladł
Rzucił miasteczko i poszedł w świat
Siedem jest gór, siedem rzek
Każda złocisty ma brzeg
A za górami, a za lasami
Hej, tam użyje se człek
Tam siedem słońc w górze lśni
Dzień jeden trwa siedem dni
W tym siódmym niebie
Tam czeka ciebie
Radość, swoboda i śmiech
Ech, radość, swoboda i śmiech
Piosenka
Czy tutaj mieszka panna Agnieszka
śpiewają
Stanisław Sielański
Józef Kondrat
Stanisław Woliński
Taki pech to się może zdarzyć mnie, tylko mnie
Kocham ją, ukochaną, ona też kocha mnie
Lecz nazwiska jej nie znam i adresu nie znam też
I dlatego szukam, wołam wzdłuż i wszerz
Czy tutaj mieszka panna Agnieszka?
Taka milutka, takie oczy ma jak fiołki
Od tylu dni szukam, do wszystkich drzwi pukam
Lecz jej nie mogę znaleźć, choć tak bardzo chcę
Przez cały dzień powtarzam wciąż te same słowa
Ile kamienic, ile ulic, ile bram
Czy tutaj mieszka panna Agnieszka?
Ta najmilejsza, najcudniejsza, jaką znam
Gdybym ją wreszcie ujrzał, byłby cud, byłby raj
Ach, Agnieszko, Agnieszko luba znak jakiś daj
Tak mi smutno bez ciebie, przyjdź nareszcie, luba przyjdź
Bo bez ciebie już nie mogę dłużej żyć
Czy tutaj mieszka panna Agnieszka?
Taka milutka, takie oczka ma jak fiołki
Od tylu dni szukam, do wszystkich drzwi pukam
Lecz jej nie mogę znaleźć, choć tak bardzo chcę
Przez cały dzień powtarzam wciąż te same słowa
Ile kamienic, ile ulic, ile bram
Czy tutaj mieszka panna Agnieszka?
Ta najmilejsza, najcudniejsza, jaką znam
Piosenka
Najlepiej w głowie mieć szum
śpiewa
Tadeusz Faliszewski
Najlepiej w głowie mieć szum
Szum daje wódka lub rum
Rum albo wino i zaraz giną
Troski i smutki i żal
Najlepiej upić się w sztok
Pić cały dzień, cały rok
Po pijanemu, sam nie wiesz, czemu
Zaraz na duszy ci lżej, hej
Zaraz na duszy ci lżej
Dobrze jest kochać, dobrze pracować
Mieć dużo forsy, w PKO chować
Dobrze mieć rozum, wiedzieć jak żyć
Choć czasem lepiej głupim jest być
Najlepiej w głowie mieć szum
Szum daje wódka lub rum
Rum albo wino i zaraz giną
Troski i smutki i żal
Najlepiej upić się w sztok
Pić cały dzień albo rok
Po pijanemu, sam nie wiesz czemu
Zaraz na duszy ci lżej, hej
Zaraz na duszy ci lżej
Piosenka
Hop, siup
śpiewają
Stanisław Sielański
Stanisław Woliński
Hop, siup, tralala
Raz się nie ma, a raz się ma
Hop, siup, bum cyk cyk
Milion był, i milion znikł
Hop siup, rym cym cym
Forsa bracie to tak jak dym
Hop siup, szkoda słów
Była forsa, ni ma forsy, będzie znów
Rzekł mi kiedyś, uważasz
Kto? Już wyszło z pamięci
Gość nieważny, lecz mówił
Nie zapomnę tych słów
Że tak zwana fortuna
Jak to kółko się kręci
Znaczy jest, potem nie ma
Potem wraca się znów
Więc, jeżeli, uważasz
Ona taka kulista
Jak ten świat, gdzie jest słońce
A po słońcu idzie zmierzch
Znaczy, po co się martwić
Znaczy, rzecz oczywista
Że kto dziś jest na dole
Jutro wyjdzie na wierzch
Hop, siup, tralala
Raz się nie ma i raz się ma
Hop, siup, bum cyk cyk
Milion był, i milion znikł
Hop siup, rym cym cym
Forsa bracie to tak jak dym
Hop siup, szkoda słów
Była forsa, nie ma forsy, będzie znów
* zakładka ‘Wstęp’